Przestrzeń Sithów zajmuje w państwie użytkowników Ciemnej Strony pozycję szczególną. Jest to region o bogatej historii i tradycji, miejsce, w którym niejako wszystko się zaczęło, jednak poza samymi Sithami żyją tutaj zwyczajni obywatele, których obecność jest niezbędna dla działania korribańskiej machiny.
Najważniejszą lokacją dla społeczeństwa odrodzonego Imperium Sithów jest Dassaida – planeta podbita ponad tysiąc lat temu przez dawnych Sithów. Po zagładzie Bractwa Ciemności z rąk Dartha Bane’a i upadku ówczesnego Imperium planeta została odcięta od galaktyki, zaś jej mieszkańcy zachowali przez pokolenia szacunek do władców, który przez wieki zmienił się w religijny kult. Z tego też powodu powrót Sithów pod postacią nowego Bractwa został nazwany na Dassaidzie Paruzją: większość społeczeństwa potraktowała to wydarzenie jako ponowne przyjście bogów, co zostało bezlitośnie wykorzystane do podporządkowania sobie planety. Dassaida pozostaje największym społeczeństwem w Przestrzeni Sithów i głównym zasobem ludzkim, skąd rekrutowani są słudzy, żołnierze i dowódcy Imperium. Niewielkie skupiska istot świadomych mieszkają również na innych planetach Przestrzeni Sith, czy to w miastach i osiedlach orbitalnych jako obywatele Imperium, czy jako niekontrolowani nomadzi przemierzający cmentarne planety.
Populacja
Ustrój Polityczny
Absolutnym władcą Imperium Sithów jest Mroczny Lord. Jest on uznawany przez ludność za niemalże bóstwo. Jego władza jest absolutna i nie podlega żadnej dyskusji, podobnie jak działania jego prawej ręki, Kanclerza. Niżej od niego stoją ich oddani podwładni, Lordowie Sith, którzy również posiadają ogromną władzę i ich życzenia są prawem dla mieszkańców Przestrzeni. Im niżej w hierarchii Bractwa, tym mniej autorytarnej władzy posiada Sith, niemniej zawsze jest jednostką szanowaną i chronioną prawem. Ustrój państwa można określić jako totalitarną magokrację.
Poszczególnymi planetami Przestrzeni rządzą nadawani przez Mrocznego Lorda lub Kanclerza gubernatorzy: istnieje również rząd, wewnątrz którego istnieją przede wszystkim ministerstwa zajmujące się przyziemnymi problemami mieszkańców światów Sithów. Wszystkie organy administracyjne znajdują się pod bezpośrednią kontrolą Bractwa i układają przepisy czy politykę wewnętrzną wobec wytycznych Rady. Właściwie wszyscy ministrowie czy prezesi ważnych organów (Centralne Biuro Kulturowe, Bank Centralny, etc) należą do kasty Notabli, jako istoty godne bezpośredniego kontaktu z Bractwem.
Podejście Sithów do ukrywania się przed galaktyką ulega zmianie. Na początku Bractwa jego istnienie było jedną z większych tajemnic Imperatora: jego pierwotni uczniowie byli głęboko zakonspirowani w strukturze Imperium, a wszelkie ślady po aktywności organizacji były wymazywane przez Imperialną Inkwizycję. Po odkryciu Dassaidy i zwiększeniu rozmiarów Bractwa stało się jasne, że konieczne jest stworzenie struktury niezależnej od Imperium Galaktycznego, coraz bardziej pochłoniętego wojną domową i próbami powstrzymania Rebelii. Plan ten ten był subtelnie realizowany pod nosem Imperatora, zaabsorbowanego zarządzaniem galaktyką. W końcu Imperator poległ nad Endorem, zaś Bractwo stało się niezależne, przejmując błyskawicznie kontrolę nad stacjonującymi w Przestrzeni Sithów siłami Imperium, które stały się zaczątkiem Floty i Armii.
Mieszkańcy Przestrzeni Sithów żyją w złotej klatce. Wpływy Bractwa z kontrolowanych przez nie sektorów postimperialnych są znaczne, co jest wystarczające do zapewnienia w Przestrzeni godnego poziomu życia i samowystarczalności. Standard życia mieszkańca Dassaidy jest na poziomie Światów Jądra za czasów imperialnej świetności. Ceną do zapłacenia jest ścisła kontrola informacji. Bractwo prowadzi ścisłą cenzurę, kontroluje wszystkie przekaźniki Holonetu, dąży do samowystarczalności Przestrzeni, ogranicza cywilny import/eksport. Obywatele mają ograniczony do minimum kontakt ze światem zewnętrznym, ściśle kontroluje się emigrację.
Imperium Sith dołożyło wszystkich starań, by pozostać niezauważone. Pamięć po Imperatorze jest zbyt świeża, by ryzykować ujawnieniem i uwagą Galaktyki – Republiki, zakonu Luke’a Skywalkera, a co gorsza, Zapomnianych Jedi. Bractwo powstało w ścisłej tajemnicy, zaś tworzący je Palpatine jako absolutny władca swojego dominium usunął z baz danych i ocenzurował informacje o starożytnych planetach Sithów, na podbój których wyruszyli jego akolici. Imperialne mapy zostały zmienione, zaś lokalizacje planet takich jak Korriban, Ziost czy Khar Shian – zafałszowane. Żyjący w izolacji i na niskim poziomie technologicznym mieszkańcy Dassaidy od razu zostali zaklasyfikowani jako naród zamknięty w klatce – przybywający po wiekach nieobecności Lordowie obsypali ich bogactwem, jednocześnie starannie odcinając kontakt z resztą Galaktyki.
Istnieje pewien poziom ludowej legendy, na który można sobie pozwolić. Galaktyka jest domem dla trylionów istot rozumnych, milionów kultur i niezliczonych opowieści. Nie da się kontrolować wszystkich. Przy takiej ilości informacji większość doniesień czy legend staje się szumem, niewartymi badania plotkami, którym i tak nikt nie poświęci należytej uwagi. Bractwo zdaje sobie sprawę z tego, że nie da rady upilnować czy uciszyć wszystkich, więc samo rozsiewa za swoimi granicami różne doniesienia o ponurych królestwach zwolenników starego porządku czy kultom zapomnianych religii Sith, z których każda okazuje się być fałszywą wydmuszką i zasłoną dymną dla prawdy.
W obecnych czasach Dassaidanie nie mają zbyt wielu powodów, by wychylać się za Przestrzeń Sithów. Państwo otwarcie rządzone przez Mrocznego Lorda dąży do samowystarczalności. Co inteligentniejsi obywatele zdają sobie sprawę, że ekonomia nie jest z gumy i Imperium istnieje dzięki ogromnym przychodom z zewnątrz, jednak niewielu ma ochotę na dyskusje z bezpieką za wychylanie się przed szereg. Społeczeństwo ma świadomość istnienia świata poza Przestrzenią – ukrywanie przed nimi tej prawdy byłoby dziecinne – jednak propaganda Bractwa oraz poziom życia powstrzymują pomysły emigracji i rozpowszechniania informacji o ukrytym państwie.
Kluczowa dla kontroli nad Przestrzenią jest Sieć – położona z dala od planet Bractwa instalacja, składająca się z sześciu unoszących się w głębokiej przestrzeni stacji, w różnych punktach sektora. Są zaprojektowane w sposób taki, że tylko zniszczenie wszystkich naraz jest w stanie okaleczyć hiperprzestrzenną łączność: nawet jeden działający moduł jest w stanie przez ograniczony czas udźwignąć obsługę Holonetu, dopóki nie zostaną naprawione pozostałe. Sieć kontroluje wszystkie znajdujące się w granicach Przestrzeni Sithów przekaźniki Holonetu, szczególną uwagę przywiązując do transmisji wychodzących na zewnątrz. Zaawansowane komputery hiperprzestrzenne i sieci neuronowe są przystosowane do błyskawicznego cenzurowania wszystkich przychodzących spoza granic i wychodzących z dominium informacji. Najważniejsze dla interesów Bractwa jest niewidzialność dla reszty Galaktyki, więc najdokładniejszej blokadzie czy modyfikacji podlegają dane wychodzące, zapytania w kierunku innych przekaźników holonetu, wiadomości wysyłane przez obywateli. Sithowe holonetowe portale i sieci są całkowicie zamknięte przez wglądem z zewnątrz.
W wyjątkowych przypadkach mieszkańcy Przestrzeni w kaście Notabli są w stanie otrzymać paszport poza granice państwa. Jest to niezbędne przy skali Imperium – ktoś musi prowadzić spółki, negocjacje z partnerami handlowymi, uczestniczyć w życiu Galaktyki. W każdym przypadku procedura wydania dokumentu wiąże się z przyjęciem alchemicznego specyfiku uniemożliwiającego przyjmującemu wyjawienie lokalizacji planet Bractwa nawet przy zagrażających życiu torturom, oraz blokującego wspomnienia sondowane przy użyciu Mocy. Jest niewykluczone, że agenci Zapomnianych Jedi przy swoim własnym mistrzostwie w ekstrakcji i modyfikacji wspomnień przełamią również i te środki bezpieczeństwa, jednak jest to ryzyko które Bractwo musi podjąć dla swojego funkcjonowania jako mocarstwo. Opuszczający Przestrzeń obywatele Imperium wiedzą o tym, że ich pojazdy są monitorowane przez Wywiad, jednak niewielu zdaje sobie sprawę, że na granicy funkcjonariusze zakładają w statkach ukryte obwody, zdolne na komendę Sithów przeładować reaktor i pozbyć się dowodów, jeżeli sytuacja grozi przejęciem wrażliwych danych i osób.
Podobna kontrola nie jest potrzebna dla postimperialnych państwek pozostających pod kontrolą Sithów, chociażby Królestwa Cinnagarskiego. Ich rolą jest wręcz skupienie na sobie uwagi Galaktyki i utrzymanie złudzenia, gdyż ujawnienie Republice, Luke’owi Skywalkerowi i Zapomnianym Jedi całego prawdziwego państwa kierowanego przez Sithów może mieć katastrofalne konsekwencje dla Bractwa.
Dla bezpieczeństwa przed powstającą Nową Republiką Sithowie przez długi czas zachowali politykę ukrywania się przed galaktyką. Jako że Imperator nie obnosił się publicznie z wizerunkiem Dartha Sidiousa, a Darth Vader był postrzegany jako łańcuchowy piesek Imperatora i fanatyczny kultysta wymarłej religii, Sithowie pozostali postaciami z legend i bardzo im to pasowało. Uwaga Nowej Republiki była niepotrzebna, mimo swoich własnych problemów mogła okazać się groźnym przeciwnikiem. Tak więc Sithowie stworzyli zasłonę dymną w postaci starannie rozsiewanych sprzeczności, zmian w bazach danych (imperialne mapy zawierające lokalizacje planet Sithów zostały zmienione jeszcze przez Imperatora) czy bliskiego monitorowania istot poszukujących informacji na własną rękę. Z punktu widzenia Pozostałości Imperium Bractwo było po prostu kolejną frakcją zagarniętą do rąk lokalnego watażki po śmierci Imperatora.
Kluczowy dla statusu Bractwa w galaktyce był konflikt z Zapomnianymi Jedi. Sithowie doszli do wniosku, że prędzej czy później zostaną nieuchronnie odkryci jako władcy postimperialnych marionetek, więc stworzono oszustwo – wykorzystano sektor Teta, historycznie ważny dla starożytnych Sithów, do stworzenia “oficjalnego” państwa jednoczącego lokalne Odłamy, w którym Bractwo ma mniej lub bardziej jawną kontrolę. Jest to twór nieco podobny do dawnej Federacji Wolnych Planet Rubieży. Władza Sithów nie jest tu oficjalna, jednak nie jest to specjalnie ukrywane że pociągają za sznurki. Jednocześnie prawdziwe serce Bractwa – Korriban, Dassaida i sąsiednie planety – pozostaje ukryte i poza sferą podejrzeń wrogów Bractwa. Zamysł się powiódł i Jedi dali się sprowokować do ataku na Empress Teta w celu uwolnienia pojmanych na Nethei jeńców, wierząc w to, że atakują stolicę Bractwa Sithów.