Mal’Vaarma | |
---|---|
Aktualna ranga: | Lady Pogardy |
Data urodzenia: | 10 BBY |
Data wstąpienia: | 15 ABY |
Gatunek: | Zabrak |
Wzrost: | 165 |
Kolor włosów: | Jasne |
Kolor oczu: | Żółte |
Mal’Vaarma urodziła się w 10 BBY na Iridonii jako córka Veitha, Zabraka, niespełnionego łowcy nagród, przemierzającego Galaktykę w poszukiwaniu zlecenia, które przyniesie mu upragnione bogactwo i sławę. O matce nie wiedziała nic.
Od dziecka Mal żyła w niepokoju i samotności. Za jedyną rozrywkę miała przesuwanie i unoszenie przedmiotów siłą woli. Wiedziała, że ta umiejętność budzi strach ojca, więc mimo swojej nienawiści do niego, nie demonstrowała zbyt często swoich możliwości. Już jako dzieciak zmuszona była sterować statkiem, dlatego całkiem nieźle opanowała pilotaż i nawigację. Choć nie przeszła typowego dla swojej rasy intensywnego treningu, była wytrwała i odporna na niesprzyjające warunki. Silna wola, upór i coś, co nazywała instynktem samozachowawczym, pozwoliły jej przetrwać wiele niebezpiecznych sytuacji. Nie podobała jej się jednak samotność i ciągłe uciekanie. Pragnęła towarzystwa, zwyczajnego, spokojnego życia. Miała osiemnaście lat, potrafiła sama o siebie zadbać. Coraz częściej myślała o ucieczce od ojca. Okazja trafiła się, kiedy Veith po raz kolejny musiał wiać przed ludźmi, którym się naraził. W popłochu rozbił statek i uciekł, zostawiając córkę na pastwę losu. Mal wówczas po raz pierwszy poczuła się wolna i zdolna sama kierować własnym losem. Stanęła naprzeciw trójki napastników i czując niezwykły przypływ dziwnej Mocy uniosła ich, pchnęła na skały i uciekła. Nie powaliła ich jednak na długo. Dopadli ją w drodze – zaatakowana znienacka straciła przytomność. Ocknęła się w jakimś magazynie, w towarzystwie dwóch podejrzanych typów, którzy uratowali jej tyłek i – jak wywnioskowała – zabili jej przeciwników. Dlaczego ją uratowali? Nie wiedziała. Jej pytania zbyli zdawkowymi odpowiedziami – dziewczyna w potrzebie, mamy swój honor, tamtymi się nie martw, już nikomu nic nie zrobią, mniej wiesz, lepiej śpisz. Dopiero po jakimś czasie sprawa się wyjaśniła…
Zajęli się nią, zabrali ze sobą na Coruscant, gdzie żyli i prowadzili interesy. Szybko polubiła swoich wybawców. Młodszy, Wigher, pochodził z Naboo i organizował lokalne wyścigi ścigaczy. Choć to on naciskał, żeby Mal została z nimi, Mal miała do niego pewien dystans. Otaczała go aura tajemniczości, był buntowniczy, nerwowy, trochę nieobliczalny, niespokojny, Mal nie potrafiła go rozgryźć. Starszy z wybawicieli był Durosem o imieniu Dathan. Za młodu zwiedził kawał Galaktyki, ale ostatecznie osiadł na Coruscant i otworzył warsztat, gdzie naprawiał pojazdy, droidy i sprzęt wszelaki, a po otwarciu toru wyścigowego zdobył więcej klientów i zaprzyjaźnił się z Wigherem. To właśnie u Dathana Mal znalazła schronienie i pracę. Przyjął ja do pomocy w warsztacie, gdzie młoda, sprytna Zabrakanka szybko się odnalazła. Na Coruscant spędziła kilka naprawdę dobrych lat. Dzięki pracy w warsztacie dużo się nauczyła, nawiązała nowe znajomości. Ze Staruszkiem, jak pieszczotliwie nazywała starszego Durosa, toczyła długie dyskusje, bowiem był osobą o ogromnej wiedzy. Z przyjemności słuchała też jego barwnych historii z młodzieńczych czasów. W wolnych chwilach latała ścigaczami po pustym torze, należącym do Wighera, bo w „stacjonarnym” życiu brakowało jej trochę dynamizmu. Była w tym coraz lepsza, a Wigher uważnie ją obserwował. Udzielał jej rad, dość nietypowych, jak na pilota. Kazał zamykać oczy i wyczuwać przeszkody, ćwiczyć gwałtowne zwroty, zakręty, zagrania na granicy zasady „fair-play”, co Mal przychodziło z łatwością. Co więcej, stawała się coraz szybsza. Gdy jej wyniki zaczęły sięgać środka oficjalnej tabeli, Wigher zaczął się z nią ścigać w ramach treningów. Z przeciwnikiem było trudniej, jednak Mal z czasem udawało się przewidywać jego ruchy i pokonywać go. Któregoś dnia, gdy kompletnie nie szło jej na torze, wściekła się. Zależało jej na wyniku, a Wigher był nieprzewidywalny, zupełnie, jakby otoczył się jakąś zasłoną. Zabrakanka zagryzła zęby, skupiła całą swoją energię, zacisnęła palce na sterze i przyspieszyła. Nagle poczuła to, co wtedy, gdy zaczynało się jej nowe życie. Zasłona otaczająca umysł Wighera pękła na drobne kawałeczki. Mal z łatwością go wyprzedziła, osiągając przy okazji najlepszy czas na torze. Poczuła dumę, siłę i dziką satysfakcję ze zwycięstwa. Pokonany Wigher zaś wysiadł ze swojego ścigacza, spojrzał na nią uważnie i zaprosił na poważną rozmowę. Opowiadał o dziwnych rzeczach. O Mocy, potędze, którą ona ze sobą niesie, o wojownikach tej Mocy i ich niezwykłych czynach. Przyznał, że sam prawie był kiedyś jednym z nich. Odszedł, bo wymagania go przerosły, jednak postanowił nauczyć ją wszystkiego, co sam potrafił. I że to właśnie dlatego uratowali ją te trzy lata temu – bo Wigher wyczuł w niej coś więcej. Życie Mal nieco się zmieniło po tym wszystkim. Wyścigi ścigaczy zamieniły się w medytacje, wieczory spędzała na machaniu kijem z zawiązanymi oczami, zamiast na rozmowach o głupotach z Dathanem. Dużo czytała, słuchała opowieści Wighera i legend o Jedi, które opowiadał im Duros. Sporo ćwiczyła, by nie stracić kondycji. Poza tym życie toczyło się normalnie. Trwało to kilka kolejnych lat, aż nadszedł feralny dzień.
W ramach odpoczynku Mal poszła na tor, na którym rozgrzewał się już ścigacz Wighera. Zabrakanka przywitała się, rzuciła jakim żartem, poszła przygotować swój pojazd. Usłyszała, jak mężczyzna rusza, pewnie chciał wykonać krótki przelot. Rzeczywiście, po dłuższej chwili usłyszała powracający ścigacz. A potem przeraźliwy huk i łomot. Pojazd uderzył w jedną z przeszkód i rozbił się, silnik wybuchł. Wigher zdołał się odczołgać, jednak obrażenia były zbyt wielkie. Umarł na rękach swojej uczennicy. Jego ostatnie słowa skłoniły Mal do przemyśleń. „Jesteś dobra. Czujesz Moc, umiesz z niej czerpać… Musisz się rozwijać. Ale nie u Jedi. U tych… tych drugich… Tajemnica…”
Po pogrzebie poszła do biblioteki, szukać „tych drugich”. Znalazła nazwę. Sithowie. Czytała, rozmawiała ze Staruszkiem, szukała. Płaciła za informacje, starała się być dyskretna. Niewiele zyskała. Legendy, plotki, zniekształcone informacje, mity, stare historie… Przestała być dyskretna. Pytała otwarcie, nie bojąc się kłopotów. Kilka razy musiała odpowiadać na niewygodne pytania, ale wszyscy zazwyczaj uznawali jej zainteresowanie za niegroźną obsesję. Któregoś wieczora, gdy wracała z kantyny, poczuła za sobą czyjąś obecność. Zamarła, ze wszystkich sił starając się zakryć swój umysł przez przybyszem. „Za dużo pytasz. Powinnaś zamilknąć na zawsze”, usłyszała, po czym poczuła, że się dusi. Opuściła zasłonę z umysłu i całą Moc skupiła na odepchnięciu przeciwnika. Ten zatoczył się, a Mal zaczęła uciekać. Po chwili poczuła uderzenie i padła jak długa. Napastnik podszedł do półprzytomnej dziewczyny i przyjrzał się jej, tym razem z łatwością czytając w jej umyśle. Mruknął coś pod nosem, ogłuszył ją na wszelki wypadek i przerzucił sobie przez ramię. Mężczyzną tym był Impus Ra’Vesh, członek Bractwa Sithów. Miał za zadanie zlikwidować zadającą niewygodne pytania osóbkę. Postanowił jednak postąpić inaczej i dzięki temu Mal rozpoczęła nowy etap swojego życia.
To, czego Mal nasłuchała się o Jedi, poszło w kąt. Nauki, filozofia i postępowanie Sithów zdecydowanie bardziej odpowiadało Zabrakance niż to, co reprezentowali sobą członkowie Zakonu Jedi. Początkowe zagubienie szybko zniknęło. Rozglądając się za jakimś zajęciem Mal trafiła pod lupę Lorda Avaccusa, co zaowocowało przyjęciem do Szkoły Śmierci, szybkim, bo nie osiągnęła ona jeszcze stopnia Akolity. Jej praca na rzecz Bractwa przyniosła kolejne awanse. Brała udział w coraz poważniejszych misjach. Na rozkaz Alkerna Ventressa nawiązała kontakt z ciemnostronnym rodem Mecetti i Zakonem Mecrosa, by odnowić pakt, zawarty z nimi niegdyś przez ówczesnego przywódcę Bractwa, Dartha Frosta. Nie bez trudności, ale osiągnęła sukces, pokonując mistrza Jedi i osobistą niechęć głowy rodu Mecetti. Jej skuteczne działanie sprawiło, że awansowała, otrzymując rangę Skrytobójcy Sithów oraz dowództwo nad oddziałem Assasynów. W międzyczasie została także Nadzorcą Nowicjuszy w Akademii Sithów. Kiedy okazało się, że dobrze sobie radzi z takimi obowiązkami, Mroczny Lord postanowił oddać jej pod kierownictwo wskrzeszoną Inkwizycję. Funkcję Wielkiej Inkwizytor pełniła przez jakiś czas, a wśród misji i zadań jedna z bardziej znaczących było poszukiwanie miecza Dartha Malgusa. Jednak Mal’Vaarma coraz bardziej potrzebowała działania, a nie wydawania rozkazów i bycia nadzorcą Inkwizytorów. Dlatego gdy natrafiła na raporty Mistrzyni Artharcen dotyczące planety Umbara, potężnego miejsca Ciemnej Strony, za zgodą Mrocznego Lorda ruszyła, by czerpać z tego źródła. Funkcja Wielkiego Inkwizytora została powierzona Mistrzowi Lupusowi.
Na chwilę Zabrakanka została oderwana od swoich nowych obowiązków, gdy Wywiad i Inkwizycja odkryły niepokojące poszlaki, wiodące ostatecznie na Netheę, do ukrytego odłamu Zakonu Jedi. By zapobiec odnalezieniu danych, mogących zdradzić istnienie Bractwa, Mal’Vaarma wraz z Ariakanem zniszczyli archiwum Odłamów Imperium na Keved.
Chwilowa przerwa, podczas której na Umbarze zawitało nowe wcielenie Ariakana Ishmaya, który po przejściach związanych ze zmianą ciała, potrzebował spokojnego miejsca na powrót do żywych, skończyła się wraz z kolejną misją związaną z Zapomnianymi Jedi. Mal z Ishmayem oraz Nazaarą podczas niej zdążyli znaleźć trop, zgubić trop, znowu go znaleźć, stracić w walce użyczonego im na misję Darkwinga, trafić na wrogiego Lucrehulka, dokonać niewielkiego sabotażu, zwyciężyć (z pełnym poświęceniem) hordę droidów i kilku Jedi, oraz znaleźć się wraz z pozostałymi Sithami w dziwnej subrzeczywistości. Szukając drogi ucieczki, spotkali Kyrię oraz grupę Nethean. Dzięki ich informacjom Mal odnalazła wyjście będące projekcją Drzewa Nethei. Po przejściu przez bramę, wszyscy powrócili w chaos walki. Mal z Ariakanem, Nazaarą i odnalezionym w międzyczasie Mercerem, uciekli z Lucrehulka transportowcem medycznym.
Kolejne wydarzenia także nie pozwoliły zagłębić się Zabrakance w pracy na Umbarze. Wieści o ataku na Empress Teta i śmierci Moff Jarriny spowodowały mobilizację wśród dowódców postimperialnych placówek zaszytych w Głębokim Jądrze, a taka kolaicja mogła zagrozić Bractwu. Mal wraz z R'co i Zverisem otrzymali zadanie pokrzyżowania tych planów. Połączywszy umiejętności dyplomatyczne ze szczyptą szantażu, iluzji oraz Armią i Flotą osiągnęli cel, kładąc wraz z pozostałymi Sithami podwaliny pod zwiększenie dominacji Bractwa w Galaktyce. Następstwem tych działań była operacja mająca na celu przekształcenie systemu Empress Teta w Cesarstwo Cinnagarskie, będące marionetkowym państwem Bractwa w samym centurm Galaktyki. Oczyiście Mal nie przegapiłaby takiej okazji do działania, wraz z Dyveonem i swoimi Asasynami przygotowali więc grunt pod przyjęcie nowej Cesarzowej Mirash Noctran .
Wydarzenia te przeplatały się z awansami i zmianami na stołkach - Mal została Mistrzynią, a następnie Lady Sithów. Powróciła także na stanowisko Wielkiej Inkwizytor, jednocześnie niezmiennie zachowując dowództwo nad oddziałem Asasynów.
Jasna skóra, krótkie, jasne włosy, żółte oczy, drobna sylwetka, charakterystyczne dla rasy tatuaże i wyrostki kostne na głowie. Ubiór najczęściej męski, praktyczny, ciemny, do tego ciężkie buty i czarny płaszcz. Gdy wymagają tego okoliczności, zakłada oficjalny strój członków Inkwizycji.
Mal jest opanowana i zdystansowana. Upór i wytrwałość sprawiają, że zadania wykonuje dokładnie i sumiennie, czy pracuje w zespole, czy w samotności – co zresztą preferuje. Zazwyczaj działa według planu, wynikającego z solidnej analizy problemu, mając w zapasie ze dwa plany awaryjne, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, potrafi improwizować, czasem dość ryzykownie. Ceni rzeczowość, lojalność i dystans do siebie. Uważa, że wiele spraw da się załatwić odpowiednimi argumentami lub cichą likwidacją osoby będącej źródłem kłopotów. Raczej unika zbędnych demonstracji siły i gniewu, choć czasem skłonność do okrucieństwa bierze górę nad rozwagą. Szacunek wobec autorytetów nie jest jej mocną stroną. Wyznaje zasadę „umiesz liczyć – licz na siebie”, stąd niełatwo zdobyć jej zaufanie, pozostaje jednak wierna tym, którzy go nie zawiedli. Wbrew pozorom bywa złośliwa i bezpośrednia, a jej czarny humor nieraz doprowadzał towarzystwo do konsternacji. Honorowa, według własnego rozumienia tego pojęcia. Jeśli widzi w tym swój zysk, nie waha się postępować wbrew wszelkim zasadom.
Specjalizacja w zakresie skrytobójstw i iluzji od początku była dla Mal oczywista. Manipulacja dźwiękiem i obrazem oraz wywieranie wpływu na zmysły i odczucia innych stanowią dla niej swoistą zabawę. Wzmocnienie Mocą umiejętności wrodzonych lub wykształconych w dzieciństwie, jak ukrywanie się, zmniejszona wrażliwość na ból i zmęczenie, telekineza czy nawigacja, dało spodziewane efekty. Z kolei większa siła i szybkość, dłuższe skoki oraz wyczuwanie intencji rywali sprawiają, że podczas walki jej reakcje są trudniejsze do przewidzenia dla przeciwnika.
Zaczynała od Shii-cho, jak każdy. Po intensywnych treningach potrafi dobrze także Soresu i Makashi, by w razie potrzeby mieć jak najwięcej możliwości działania. Nie przywiązuje zbyt wielkiej uwagi do innych, bardziej widowiskowych i skomplikowanych form. W razie potrzeby improwizuje.
Mal jest całkiem wprawnym pilotem. Lubi też postrzelać z blasterów.
This site is not endorsed by Lucasfilm Ltd. or Disney and is intended for entertainment and information purposes only. The official Star Wars site can be found at www.starwars.com. Star Wars, the Star Wars logo, all names and pictures of Star Wars characters, vehicles and any other Star Wars related items are registered trademarks and/or copyrights of Lucasfilm Ltd., or their respective trademark and copyright holders.
All original content of this site, both graphical and textual, is the intellectual property of Brotherhood of the Sith – unless otherwise indicated.